Zrobiony dla mojej siostry. Usztywniłam go na cukier:) jest twardy, że można nim zabić:) Tylko z podszewką mi nie wyszło... Ale poprawię w najblższym czasie.
Rozważałam dorobienie uszu, jak sugerowały dziewczyny przy poprzednim koszyku, ale wówczas nie zmieściłby się na półkę, na którą jest przeznaczony.
Pozostaje w takiej formie.
A poniżej zapowiedź nowej firanki. Wymyśliłam, że będzie złota:)
Wzór popularny na blogach... ;)
Koszyk wspaniały,a firanka już wygląda super!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny koszyk:)I firanka się fajnie zapowiada...
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki koszyk, i ładny i praktyczny :)
OdpowiedzUsuńA firanka jest śliczna. Ciekawe, jakie okienko ozdobi?
Dzięki za miłe słowa:) Magdalenko, firanka do narożnego okna w pokoju, więc potrzeba jej dużo... :) Mam jednak nadzieję,że dobrnę do końca przed Wielkanocą:D
OdpowiedzUsuńSuper koszyk. Jeszcze kilka i będzie hurt. Ja też tak mam, że zrobię coś sobie i zaraz jest więcej chętnych. A co do usztywniania na cukier - masz rację. Można zabić. Nie to co z krochmalem. A może tylko mi nie wychodzi?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej pracy przy firance.